wtorek, 29 października 2013

Pradawny Ląd...

Powstał "długoszyjec"
(dla niewtajemniczonych: tak w bajce "Pradawny Ląd"
nazwane zostały te dinusie z długą szyją i roślinożerne).

 
Dinozaur-zabawka na szydełku. 
Małżonek chciał go jakoś sklasyfikować 
ale powiem Wam strasznie ciężko umieścić Naszego gada 
w którymś konkretnym gatunku (nawet wujek gugel wymiękł).
Alutek przechodzi obecnie jakąś taką fascynacje gadami 
- zwłaszcza kopalnymi.

Ciężko jest także z imieniem dla Gada.
 Optujemy pomiędzy: Zenkiem - to luźne skojarzenie, 
Bronkiem - to od brontozaura 
lub Arkiem - to niby od argentynozaura. 
Narazie trwają rozmowy, 
czy się zakończą wątpię a nawet podejrzewam, 
że każdy będzie go nazywał po swojemu. 
Ale co tam. Grunt, że się podoba.

A teraz anegdota z bycia Rodzicem:
Któregoś poranka moja Ala zapatrzyła się w dal
stojąc pod prasowalnicą. 
To się pytam Dziecka:
"stoisz sobie? - nie!
 myślisz?- nie!"
To dałam spokój dalszej konwersacji.
A po chwili słyszę
 "myślę, że stoję sobie". 
No i jak tu nie kochać dzieci?!
Pozdrawiam wszystkich!
I do następnego...

5 komentarzy:

  1. ooo jaki śliczny, a szyja rzeczywiście robi wrażenie - nawet na niewtajemniczonej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowy dinuś, Twoja córcia przynajmniej wyraźnie się z Tobą komunikuje, bo jak ja ze swoją rozmawiam to prawie zawsze w odpowiedzi słyszę "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem aż za dużo tej komunikacji na raz! Ale śmiechu przy tym mamy mnogości.

      Usuń
  3. Piękny, słodki Dinuś - Zenuś :-), mnie to imię się najbardziej podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny dinek! Bardzo przytulaśny i mulusi:)

    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń