wtorek, 12 listopada 2013

Się dzieje...


Nie spoczęłam na laurach, o nie. Dzieje się... Mikołajkowo i świątecznie.


 Teraz widzę, że brakuje mi zielonego.


A pomaga mi dzielnie Alusiek. Jak tylko potrafi.

Dobiera włóczkę.


Rozwija kłębki. 
Ale serce się mi raduje bo zainteresowanie ma do TYCH spraw.

Do następnego...

7 komentarzy:

  1. No widzę, że będzie coś ładnego. Twoja córcia ma zamiłowanie do włóczek, podobnie jak moja Mała. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby szaliczek? Nie ma to jak pomocnicy :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie powiem jeszcze co to. Pokaże za niedługo :-]

      Usuń
  3. Będzie coś ślicznego:)
    Ciepło i serdecznie pozdrawiam.Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa -Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że malutka też już działa w zakresie włóczkowym:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Te kolorki też mi się podobają, a jak widać nie daleko pada jabłko od jabłoni. Mała jest urocza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jakoś wychodzi, że córeczki łapią bakcyla po mamusiach;) I dobrze! Ciekawe prace;)

    OdpowiedzUsuń