Powstał "długoszyjec"
(dla niewtajemniczonych: tak w bajce "Pradawny Ląd"
nazwane zostały te dinusie z długą szyją i roślinożerne).
(dla niewtajemniczonych: tak w bajce "Pradawny Ląd"
nazwane zostały te dinusie z długą szyją i roślinożerne).
Dinozaur-zabawka na szydełku.
Małżonek chciał go jakoś sklasyfikować
ale powiem Wam strasznie ciężko umieścić Naszego gada
w którymś konkretnym gatunku (nawet wujek gugel wymiękł).
Alutek przechodzi obecnie jakąś taką fascynacje
gadami
- zwłaszcza kopalnymi.
Optujemy pomiędzy: Zenkiem - to luźne skojarzenie,
Bronkiem - to od brontozaura
lub Arkiem - to niby od argentynozaura.
Narazie trwają rozmowy,
czy się zakończą wątpię a nawet podejrzewam,
że każdy będzie go nazywał po swojemu.
A teraz anegdota z bycia Rodzicem:
Któregoś poranka moja Ala zapatrzyła się w dal
stojąc pod prasowalnicą.
stojąc pod prasowalnicą.
To się pytam Dziecka:
"stoisz sobie? - nie!
myślisz?- nie!"
To dałam spokój dalszej konwersacji.
A po chwili słyszę
"myślę, że stoję sobie".
"myślę, że stoję sobie".
No i jak tu nie kochać dzieci?!
Pozdrawiam wszystkich!
I do następnego...